Idziemy do telewizji, czyli jak przygotować klienta do występu na „wielkim ekranie”?

Wywiad w telewizji! Dla PR-owca – wielki sukces. Dla klienta – wielki stres. Oczywiście tak być nie musi i wszystko jest kwestią doświadczenia, jednak nasze podpowiada, że te pierwsze wizyty w programach telewizyjnych są dla klientów ogromnym wyzwaniem, okupione sporą dawką stresu, a bywa, że i bezsennych nocy. Jak zatem przygotować klienta do takiej wizyty? Na co zwrócić szczególną uwagę? Podpowiadamy w kilku punktach.

1. Zacznijmy od tego, że warto po prostu ćwiczyć i od czasu do czasu organizować klientowi trening z kamerą: żeby odpowiedział na kilka pytań z zaskoczenia, zobaczył, jak się prezentuje w „obrazku”, czy się nie garbi i czy na pewno panuje nad gestykulacją. Żeby wiedział, czy i jak się uśmiechać, co zrobić z rękami i na co zwrócić uwagę przy siadaniu. Nie zostawiajmy tego na dzień przed wielkim występem, zaplanujmy warsztaty choćby raz na kwartał, na kilka godzin. Trochę teorii, trochę praktyki i kilka porad ekspertów – zdecydowanie wystarczy. I zdecydowanie będzie łatwiej.

Pamiętajmy, że 38% informacji o osobie występującej widzowie czerpią z intonacji wypowiedzi, a aż 55% – z tzw. języka ciała, czyli gestów, mimiki, sposobu poruszania się.

2. Ustalmy logistykę, wypytajmy redakcję o wszystkie szczegóły: o której nagranie, o której należy być na miejscu, czy przewidziany jest czas na makijaż/fryzurę (w dużych stacjach to norma, w mniejszych trzeba o to zadbać we własnym zakresie), jak długo potrwa nagranie, kto jeszcze będzie gościem programu, czy są jakieś szczególne wytyczne w kwestii ubioru/rekwizytów. Zadbajmy wcześniej o przepustkę do budynku (czasem można bowiem „utknąć” na portierni) i sprawdźmy, jak wygląda kwestia parkingu.

3. Przygotujmy strój. Nie musi być szkolny i tradycyjny. Ma być taki, w którym klient będzie się czuł swobodnie, niekoniecznie nowy – uczucie dyskomfortu tylko pogłębi stres. Krótkie spódnice mogą okazać się problematyczne przy siadaniu, podobnie jak zbyt krótkie skarpetki u mężczyzn. Dwurzędowa marynarka powinna być zapięta, jednorzędowa nie musi.

Jaki ma być strój? Spójny z tym, co chcemy komunikować (elegancja, luz, a może jedno i drugie – przedyskutujmy to wcześniej) i gdzie będzie nagranie – jeśli program przewidziany jest w lesie, szpilki i białe tenisówki raczej odradzamy. Unikamy drobnych wzorów – widok pasków lub kratki na koszuli z pewnością nie ucieszy realizatora. Odpuszczamy błyszczącą biżuterię (zegarki, kolczyki), bo mogą powodować refleksy, a także szerokie bransoletki, uderzające o stół przy każdym ruchu ręką. Na pewno nie zakładamy bieli, która sprawia sporo problemów z ustawieniem ostrości i zbyt mocno odbija światło reflektorów, więc na tle ciemnych dekoracji wygląda po prostu nie najlepiej. Jeśli ma być to wywiad typowo biznesowy, bezpieczne są zawsze odcienie granatu, czerni lub butelkowa zieleń.

4. Przygotujmy wypowiedź, ale na pewno nie uczmy się jej na pamięć – nie ma nic gorszego od nienaturalnej recytacji. Przygotujmy wspólnie listę pytań/zagadnień, które mogą się pojawić (o to też warto dopytać dziennikarza), zastanówmy się, o czym chcemy mówić, na co zwrócić uwagę. I ćwiczmy. Ile? Trudno powiedzieć, bo wszystko zależy od poziomu umiejętności i doświadczenia w występach publicznych naszego klienta. To przede wszystkim on ma się czuć komfortowo w tej sytuacji, a my mamy wiedzieć, że przygotowaliśmy go najlepiej, jak tylko się dało.

Pamiętajmy, by wypowiedzi nie były zbyt długie, a zdania nazbyt rozbudowane. W telewizji szalenie istotna jest dyscyplina czasowa – przecięty widz jest w stanie skupić uwagę przez 30 sekund. Potem słucha mniej aktywnie.

5. Zastanówmy się nad tzw. trudnymi pytaniami, które powinny być opracowane w zasadzie już na początku współpracy i mieszkać na stałe w teczce prasowej. Wiemy, że zdarzają się takie aspekty firmy, o które nie chcemy być zapytani i na nie też musimy wiedzieć, jak odpowiadać. Przypomnijmy je sobie teraz. Nawet wtedy, gdy rozmowa dotyczyć ma czegoś zupełnie innego.

6. Zalećmy sen, kilka głębokich oddechów, butelkę wody i wyjazd z domu ze sporym zapasem czasowym. Na pewno lepiej chwilę poczekać w telewizyjnym korytarzu niż wpaść w ostatniej chwili – mikrofon jest w tej sytuacji bezduszny i wyłapie zziajany głos na pewno!