Broszura onboardingowa – jaką formę wybrać?
O tym, co powinna zawierać broszura onboardingowa dla pracownika, pisaliśmy niedawno tutaj. I choć CO jest w tym wszystkim najważniejsze, nie można zapomnieć również o formie, czyli JAK. Dzisiaj będzie więc o tym, w jaki sposób przygotować powitalną „ściągawkę”, by spełniała swoją funkcję.
Ile ludzi, tyle pomysłów. Widzieliśmy już przeróżne broszury onboardingowe: niezwykle kreatywne i bardziej tradycyjne. O czym należy przede wszystkim pamiętać?
- O JAKOŚCI wykonania – ma być trwała i wielokrotnego użytku. Wybierzmy więc nieco grubsze kartki, a jeśli trzeba, skorzystajmy nawet z laminacji.
- O UŻYTECZNYM FORMACIE – najbardziej sprawdzają się takie, które można wygodnie wziąć do ręki, bez problemu przerzucać strony i schować do torby/plecaka (warto rozważyć A5).
- O przystępnym JĘZYKU – takim, który zrozumie grupa docelowa i którym posługuje się na co dzień. Jeśli wiemy, że zespół nie zna języków obcych, nie używamy niezrozumiałych nazw (nawet jeśli wydają nam się oczywiste). Jeśli wiemy, że zamiast stołówka, wewnątrz firmy mówi się kantyna lub bar – niech to znajdzie się w dokumencie.
- O atrakcyjnej GRAFICE – ma być estetyczna, czytelna i zachęcać do lektury. Zadbajmy o przejrzyste infografiki, o spójny layout, ładne zdjęcia (tu na pewno odpadają zdjęcia ze stocków!)
Tyle z sugestii ogólnych, bo szczegółowo chcielibyśmy skupić się na dwóch formach, najczęściej wybieranych przez naszych klientów – segregator i książeczka. Jedno i drugie rozwiązanie wygląda dobrze, a decyzję, na którą opcję się zdecydować, może zasugerować… ZMIANA. Dlaczego właśnie zmiana? Już wyjaśniamy!
Segregator jest bardziej elegancki, ładnie prezentuje się na półce z książkami i innymi dokumentami firmowymi. Ale najczęściej polecamy go klientom, którzy lubią zmiany lub są na nie po prostu – ze względu na specyfikę firmy – skazani:
- Gdy mamy sporą rotację w zespole, także na stanowiskach menadżerskich (osoby zarządzające są często przedstawiane w publikacjach, prezentowane są ich zdjęcia czy dane kontaktowe) i nie chcemy co chwilę aktualizować całej publikacji.
- Gdy wiemy, że nie możemy zebrać w tej chwili wszystkich materiałów i niebawem trzeba będzie publikację uzupełnić (np. pracujemy nad pakietem benefitów czy opracowujemy ścieżkę kariery, a broszura musi być „na wczoraj” – znacie to? )
- Gdy planujemy różnicować zawartość broszury onboardingowej i wręczać każdemu działowi nieco inną zawartość, zachowując przy tym jednolitą formę.
- Gdy planujemy zamieścić w nim dodatkowe dokumenty: regulaminy, formularze do wypełnienia czy oświadczenia, które pracownik powinien mieć zawsze „pod ręką”.
Książeczka sprawdzi się w firmie, gdzie zmian nie ma wiele, a przygotowany materiał będzie aktualny przez kolejne miesiące lub lata. Na pewno jest zgrabna, lekka i praktyczna (nie wypadają z niej kartki, nic się nie odczepia). Sprawdzi się też wtedy, gdy zawarte w niej informacje pracownicy muszą zawsze mieć przy sobie – np. w dużych kieszeniach ubrania roboczego (właśnie kilka dni temu takie robiliśmy dla klienta), bo mapki zakładu przydają się w pierwszych dniach naprawdę mocno!
Zastanawiasz się, która forma sprawdzi się w Twojej firmie? Potrzebujesz pomocy w przygotowaniu treści czy atrakcyjnej szaty graficznej? Porozmawiajmy!