Menu

Tydzień w kiworośli, czyli pracownik na workation – za i przeciw

Czy wiesz co to jest workation? Pomyślisz – tak, wiem. To połączenie słów „work” (praca) i „vacation” (urlop) i oznacza pracę zdalną wykonywaną w miejscu innym niż biuro, np. nad morzem, w górach, w innym mieście czy kraju. Tyle mówi definicja. Ale czy tak naprawdę wiesz, co to jest workation? Czy warto pakować walizki, aby pracować zdalnie?

To historia o tym, jak praca stała się przygodą, a codzienne obowiązki łączą się z odkrywaniem nowych miejsc i kultur. Wybrałem jeden tydzień we wrześniu, aby spróbować pracy na odległość. Chciałem sprawdzić to, o co pytają się moi klienci. Warto? Nie warto? Nic tak dobrze nie uczy, jak własne doświadczenia.

Padło na Zadar w Chorwacji, bo łatwo można było do niego trafić z Wrocławia, bo leży nad ciepłym morzem, które w pełni słońca wygląda obłędnie, bo smacznie tu gotują, a wieczorami można napić się dobrego, lokalnego wina. Brzmi idealnie. Na główną kwaterę wybrałem niewielkie mieszkanie w prywatnym domu z ogrodem, w którym rosną granaty, figi i kiwi. Zabrałem najpotrzebniejsze sprzęty i wyruszyłem do pracy.

Moje ZA pracą z innego miejsca
  1. Zmiana otoczenia: pozwala na ucieczkę od rutyny i monotonii codziennego życia, co dla mnie było inspirujące i odświeżające. Pomagało mi w pracy kreatywnej. Dzięki pobytowi daleko poza domem, miałem czas na rzeczy, na które na co dzień brakuje mi czasu – czytanie, uczenie się, planowanie. To doskonały moment na robienie zadań ponadczasowych, strategicznych czy rozwojowych. Jeśli masz coś nowego wymyślić, jedź do innego miejsca.
  2. Elastyczność: umożliwia dostosowanie harmonogramu pracy do własnych potrzeb i preferencji, co z pewnością prowadzi do lepszej równowagi między pracą a życiem osobistym – u mnie tak było!
  3. Zwiększona produktywność: praca w cichszym i bardziej komfortowym otoczeniu, a na dodatek w kiworośli, przyniosło to większą produktywność w porównaniu do tradycyjnego biura.
  4. Różnorodność: pobyt miał coś więcej niż tylko pracę – możliwość poznawania nowych ludzi, kultury, historii miejsca itp.
Moje PRZECIW za pracą z innego miejsca
  1. Brak dostępu do biura: i do narzędzi biurowych oraz do ludzi, z którymi jest utrudniony kontakt. W przypadku potrzeby pomocy technicznej, brak dostępu do zespołu IT może być sporym utrudnieniem.
  2. Izolacja społeczna: zwłaszcza jeśli nie ma się okazji do regularnych kontaktów towarzyskich i zawodowych.
  3. Inne strefy czasowe: o ile jesteś z innej strefy czasowej.
  4. Rozpraszacze: takie jak hałas, brak stabilnego internetu czy inne czynniki, które mogą wpłynąć na wydajność pracy.
Lista praktycznych wskazówek od osoby, która przeżyła workation
  1. Miejsce pobytu: takie, w którym będziesz się dobrze czuć. Ja wybrałem coś innego w porównaniu z tym, co mam na co dzień: niewielka miejscowość, morze, ciepły klimat. Padło na lokalizację, która nie jest w centrum – trochę na uboczu, aby mieć mniej rozpraszaczy. Następnym razem rozważę, aby przyjechać na workation samochodem, aby być bardziej niezależnym, ale też, by zabrać ze sobą swoje ulubione rzeczy – kawiarkę, kubek, nóż kuchenny. 😉
  2. Dostępność usług: upewnij się, że w wybranej lokalizacji są dostępne usługi, których będziesz potrzebować, takie jak: sklepy spożywcze, apteki i inne udogodnienia. To bardzo ważne, gdy jesteś tutaj dłużej. Robienie zakupów w sklepie oddalonym kilka kilometrów od domu, może być uciążliwe.
  3. Zorganizuj pracę: skonfiguruj swoje miejsce pracy, aby było ergonomiczne i wygodne. To będzie Twoje miejsce dowodzenia, gdzie będziesz spędzać kilka godzin dziennie. W czasie wyszukiwania lokum wybierałem takie, które mają wydzielone miejsce do pracy, osobny pokój, dobry internet. Ważniejsze dla mnie było lokum niż sama lokalizacja. I nie zapomnij o backupie! Wykorzystaj rozwiązania chmurowe, aby nic ci nie umknęło.
  4. Czas: przyjechałem tu na tydzień, ale już wiem, że to za krótko. Myślę, że potrzeba 2-3 tygodni, aby złapać rytm i codzienną rutynę. Warto rozważyć, aby nagrodą po workation był urlop, by jeszcze bardziej skorzystać z uroków miejsca, w którym się mieszka.
  5. Nie jedź sam: warto rozważyć wyjazd większą grupą. Łatwiej jest znaleźć dobrej jakości mieszkanie dla większej liczby pracowników, niż dla jednej. Jeśli jedzie się z kolegami i koleżankami z pracy, taki wyjazd może stać się świetnym sposobem na integrację.
  6. Dobre planowanie: stwórz plan pracy – kiedy będziesz pracować i kiedy będziesz mieć czas na wypoczynek i zwiedzanie. Ustal godziny pracy i przerw, aby utrzymać równowagę między pracą a życiem osobistym. Ja, kilka tygodni przed wyjazdem, przygotowałem sobie listę zadań i celów, które chcę osiągnąć podczas workation. Organizacja pracy pomogła mi utrzymać skoncentrowanie i produktywność.
  7. Zadbaj o komunikację: upewnij się, że masz dostęp do narzędzi komunikacyjnych, takich jak e-mail, komunikatory internetowe i systemy wideokonferencyjne, które pozwolą Ci utrzymywać kontakt z zespołem i klientami.
  8. Pamiętaj o wypoczynku: workation to nie tylko praca, ale także okazja do relaksu i zwiedzania. Zaplanuj czas na aktywności rekreacyjne i kulturalne, które pozwolą Ci cieszyć się miejscem, w którym jesteś.
  9. Zadbaj o zdrowie i bezpieczeństwo: pamiętaj o odpowiednim ubezpieczeniu.
  10. Bądź elastyczny, bo praca na odległość to sztuka dopasowania się: workation jest okazją do pracy z innego miejsca, ale również do dostosowania się do nowych sytuacji i wyzwań. Bądź elastyczny i otwarty na nowe doświadczenia.

Zachęcam do eksperymentowania z „workation” i odkrywania, jak ta forma pracy może wpłynąć na twoje życie. Niech wasza praca będzie inspiracją, a podróże źródłem rozwoju i przygód.

Jeśli macie jakiekolwiek pytania, sugestie lub chcielibyście podzielić się swoimi doświadczeniami, nie wahajcie się skontaktować ze mną. Chętnie podzielę się dodatkową wiedzą i wsparciem, abyście mogli jak najlepiej wykorzystać potencjał „workation”.

Życzę Wam udanych podróży zawodowych i pełnych sukcesów workation.

Paweł

Nieustannie dostępni – pracownicy w czasie pandemii

Generacja C, czym się charakteryzuje? Czy pandemia sprawiła, że jej przedstawicielek i przedstawicieli przybyło? Jak w tym wszystkim mają odnaleźć się pracodawcy? Pytań wiele, śpieszymy z odpowiedziami!
Tak trudno się odłączyć

Ludzie, którzy aktywizują się na dźwięk powiadomienia jednego z komunikatorów (bo kto ogranicza się  do Messengera?), są stale gotowi na odpowiedź. Zerkający na ekrany swoich telefonów… trudno policzyć ile razy na godzinę. Znajomości, praca, kontakty, dla nich to wszystko dzieje się zarówno w sieci, jak i poza nią – czy częściej już w sieci? To właśnie świat generacji C: stały dostęp do mediów, nowych technologii, Internetu, czyli po prostu CONNECTED – stale podłączeni. Brzmi znajomo? Tutaj nie liczy się data urodzenia, bo przedstawicielem generacji C może być każdy. Pandemia prawdopodobnie sprawiła, że coraz więcej osób czuje, że są stale podłączone. Musieliśmy się przenieść do świata on-line. Zarówno Ci, którzy już od dawna wiedzą, czym są nowe technologie i relacje on-line, jak i osoby, które po raz pierwszy brały udział w wideokonferecjach.

Kto dzisiaj nie zna „Teamsów”, nie łączył się z najbliższymi na WhatsAppie, nie przesyłał zabawnych filmików znajomym? Pandemia sprawiła, że zarówno towarzysko, jak i zawodowo przenieśliśmy się do świata on-line czy tego chcieliśmy, czy nie.

Czasem była to terapia szokowa, a często płynna kontynuacja codziennych przyzwyczajeń. Jacy wyjdziemy z tej pandemii, czy uda się nas odłączyć? Niektórzy wskazują na to, że może stanowić to problem, a nawet już go widzą. Unia Europejska pracuje nad przepisami dającymi pracownikowi prawo do rozłączenia cyfrowego, czyli po godzinach pracy lub na urlopie – nieodbierania telefonów, smsów czy maili. Odłączenie się od sieci, zwłaszcza w dobie pracy zdalnej (podobno co trzeci Europejczyk w związku z pandemią pracuje zdalnie) bywa trudne. Pracujemy ciężej, często dłużej, a co najbardziej niepokojące jesteśmy nieustannie dostępni! To wszystko sprawia, że trudno jest zachować work life balance.

C, czyli jacy?

Wróćmy do cech charakterystycznych dla przedstawicieli generacji C (opisanych jeszcze przed pandemią). Pisaliśmy o zagrożeniach związanych ze stałym podłączeniem, są też plusy. Osoby z generacji C lubią mieć poczucie, że praca, którą wykonują ma sens i daje spełnienie. Ważna jest przy tym możliwość realizacji pasji i zachowanie równowagi między tym, co zawodowe i prywatne. Cenią sobie elastyczny czas pracy, możliwość wykonywania swoich obowiązków poza biurem. Są to osoby kreatywne i nastawione na poszukiwanie rozwiązań. Przyzwyczajeni do tego, że wiedza jest na wyciągniecie ręki dążą do wyjścia z problemu. Są zaznajomieni z nowymi technologiami, narzędziami do komunikacji on-line, śmiało wchodzą w relacje z innymi użytkownikami. Czy powoli większość z nas staje się przedstawicielami generacji C? Z pewnością pandemiczna rzeczywistość sprawiła, że stale podłączonych przybyło. Zarówno pracodawcy, jak i pracownicy przeszli przyśpieszony kurs organizacji pracy zdalnej – wideokonferencje zamiast spotkań, komunikatory, narzędzia do planowania pracy on-line. To wszystko stało się naszą codziennością. Tymczasem jak będą wyglądać popandemiczne powroty do biur? Czy chętnie wyjdziemy z wygodnych dresów, żeby na nowo wbić się w jeansy? Czy większość z nas przyjmie cechy generacji C? Jacy wrócimy do biurowców? Czy tam wrócimy?

Najbliższa przyszłość przyniesie wile zmian i wiele wyzwań.

Nowa rzeczywistość – praca zdalna

Nie sposób, jak sadzę, napisać coś nowego i odkrywczego o sytuacji, w jakiej znaleźliśmy się w obliczu koronawirusa. Spróbuję jednak coś dodać, co, mam nadzieję, przyda się przynajmniej niektórym czytającym.

Dla porządku…

Jeszcze przed półroczem żyliśmy w świecie pędzącym na łeb na szyję, który przyspieszał i zmieniał się w sposób, w bardzo znacznym stopniu nieprzewidywalny. Ale jednak w tej płynnej rzeczywistości potrafiliśmy czegoś się spodziewać… Och, nie kupię tego modelu telefonu, bo następny będzie dysponował funkcjonalnością, o której myślę, że jest mi potrzebna. Za chwilę pojawi się model telewizora mający jeszcze lepsze kolory, poczekam chwilę. Ci, którzy znają mnie bliżej, wiedzą, że od wielu lat mówiłem – kupię smartfon, gdy będzie mniejszy, to znaczy będzie się składał albo zsuwał, a może zwijał? I oto mamy takie smartfony. Myślę, że każdy z nas potrafi wskazać przykłady zdarzeń, które z grubsza potrafiliśmy przewidzieć. Nauczyła nas tego… szybkozmienność!A teraz, w takim trudnym i zróżnicowanym świecie, opisanym przez grupę amerykańskich generałów jako: zmienny, niepewny, złożony i niejednoznaczny, pojawiło się coś jeszcze – turbulencje i hipernieprzewidywalność. Losy grup czy pojedynczych osób układają się coraz bardziej przypadkowo, a nasz pojedynczy i grupowy wysiłek wydaje się mieć coraz mniejszy wpływ na życie.

I co w tej sytuacji?

Ano nic. I tak musimy, powinniśmy starać się żyć w tym nowym świecie. To, co napisałem dalej, to próba dołączenia do tych, którzy już pisali i piszą, przedstawienia własnych przemyśleń i krytyczne ustosunkowanie się do tego, o czym do tej pory czytałem. Nie zamierzam analizować całości zmian, ograniczę się do spraw, którymi zajmuję się na co dzień. A zatem…

50% pracowników po kilku miesiącach pracy zdalnej to ludzie z tej sytuacji zadowoleni. Ja również jestem zwolennikiem tego, by jak największa grupa, to byli ci, którzy pracują dla firmowej wspólnoty w rozproszeniu. Jest wiele powodów, by o to zabiegać. Z punktu widzenia pracownika to znaczne zwiększenie czasu, jaki pozostaje do jego dyspozycji.

Przeciętnie Polka i Polak poświęcają na dotarcie do miejsca pracy i powrót blisko 1,5 godziny. A to tylko czas związany z przemieszczaniem się. Musimy także przygotować się do wyjścia. Słyszałem od pań, że to czasami i 2 godziny. Sumarycznie w skali tygodnia zyskujemy ponad 10 godzin! Koszty dotarcia do pracy, oceniane na nawet 15% zarobków, a zatem podwyżka! Jeszcze aspekt środowiskowy i społeczny – mniejsze korki, mniej zużytej energii (paliwa, prądu, dróg etc.). Natomiast ci, którzy pracują w sposób mniej wymagający zsynchronizowania z pracą innych, mogą lepiej wykorzystywać swój czas – zatrudnieni w biurach projektowych, IT, itd. (przy okazji zarządzający powinni zmierzać ku przekształcaniu pracy synchronicznej w niesynchroniczną, wszędzie tam, gdzie to możliwe). Także z punktu widzenia właścicieli i zarządzających, są to mniejsze potrzeby lokalowe (wiele firm już podnajmuje zbędne powierzchnie), to także mniejsze koszty związane z obecnością ludzi. Jest to bardzo pobieżna i płytka analiza. Ale wynika z niej wyraziście, że warto zmierzać ku rozwijaniu pracy zdalnej.

Myślę jednak, że: praca w rozproszeniu będzie powodowała rozpadanie się poczucia więzi, wspólnotowości; zmianę sposobu komunikowania się; zaczną silniej ujawniać się różnice osobowościowe (współbycie uśrednia nasze zachowania); mogą łatwiej rozwijać się uzależnienia (a co tam, jedno piwko…); efektywność pracy zacznie być silniej związana z samodzielnością i zdolnością do samorozwoju.

A zatem… pracy zdalnej, nawet ci, którzy są z niej zadowoleni, muszą zacząć się uczyć. Stworzenie standardów działania w rozproszeniu, to potężne wyzwanie dla menedżerów każdego stopnia, gdzie dostęp do odpowiedniego sprzętu i nowoczesnych technologii, wysoka jakość połączeń i przemyślana, przegadana (!), zmieniająca się zależnie od potrzeb organizacja pracy czy bezpieczeństwo w sieci. To zaledwie pierwsze kroki zarządzania w takiej rzeczywistości. Musi powstawać zupełnie nowy rodzaj kultury pracy zdalnej, którą wszyscy będziemy musieli tworzyć. Inne sposoby i standardy komunikowania się, tworzenie bardziej zadaniowego sposobu pracy, zwiększenie obopólnego zaufania, zniuansowane wzajemne dostrajanie się, szkolenia nie tylko organizowane przez osoby z zewnątrz, ale także szkolenia wzajemne. Zwracanie szczególnej uwagi na osoby, które nie nadążają. Często będą to drobiazgi, jakie życzliwa koleżanka, kolega, wychwycą i pomogą przez nie przebrnąć. To było oczywiste, naturalne, często załatwiane podczas „przerwy kawowej”, prawie niezauważalne. Teraz wymaga innej wrażliwości. Menedżerowie muszą nauczyć się oceniać pracę podwładnych nie poprzez patrzenie na ręce, ale wypracować systemy, w których bardziej ufają podwładnym, oddać im więcej możliwości decydowania.

Sam sobie szefem…

Należy przyznać, że zarządzający zostali rzuceni na głęboką wodę. Nie tylko z powodu tego, że rozsypały się dotychczasowe techniki codziennej pracy, ale także dlatego, że informacje, które do nich docierają kształtują się inaczej. Szczególnie te, dotyczące sytuacji kryzysowych. Wydaje się, że jest ich więcej, choć często to nieprawda. Ta zmiana proporcji wynika na ogół z tego, że pracownicy zwracają się do nich przede wszystkim w kwestiach problematycznych. Codzienna rutynowa wymiana prostych informacji, tworząca przeciwwagę dla tych trudnych, po prostu zanikła. Nie mogą liczyć na wsparcie szkoleniowe, a nawet coaching, bo sytuacja dla wszystkich jest nowa. Zarządzanie sobą, przemyślane i skuteczne odrzucanie informacji niepotrzebnych, nabiera nowego wymiaru.

Nie należy zatem dziwić się temu, że około 30% właścicieli i zarządzających jest przeciwnych pracy rozproszonej. Nie radzą sobie z nową sytuacją, nie potrafią w niej odnaleźć. Szukają oczywiście innych wyjaśnień, co usłyszałem kilkakroć, ale i czytałem o tym. Myślę, że może spotkać ich kłopot, a nawet problem, że najaktywniejsi, najbardziej niezależni pracownicy, tacy, na których szczególne im zależy, będą szukali innych miejsc pracy, oferujących możliwość pracy poza siedzibą firmy. Wielu z nich, to osoby mogące wykonać zadania z różnych miejsc. Będą chcieli to robić i to jest silna tendencja.

Warto też zauważyć, że wciąż jeszcze mamy do czynienia z sytuacją nową, zatem taką, kiedy zachowujemy się inaczej niż wówczas, gdy poruszamy się w utartych koleinach codzienności, w codziennej rutynie. A zatem jest to czas tworzenia się rutyny nowej, czas szczególny.

Ruch

Poruszę jeszcze jedną kwestię niezmiernie istotną, jaka pojawia się jako novum w obecnej sytuacji, to zdrowie. Wychodzenie z domu do pracy, powrót, to naturalne zmuszanie nas do aktywności fizycznej, może i niewielkiej, ale jednak. To pociąga za sobą i inne aktywności. Gdy tego nie ma, pojawia się pokusa całkowitego „odpuszczenia”. To straszliwe zagrożenie, bo ruch to pierwszy, najważniejszy element utrzymania dobrostanu fizycznego i psychicznego. W ten świat motywowania i wspierania, nauczenia się tego, muszą wejść menedżerowie. Wiedzieć i sami uprawiać, trenować właściwe oddychanie, rozciąganie się, dbanie szczególnie o stan kręgosłupa, który źle znosi codzienne tkwienie godzinami, często w niewłaściwej pozycji i w stresie towarzyszącym zwykle naszej pracy. Nie będę rozwijał tego tematu, ale to kwestia prawdziwie istotna. Każdy bez trudu znajdzie wiele porad o tym.

Przedstawiłem się już jako zdecydowany zwolennik pracy zdalnej i rozproszonej. Niewiele zatem pisałem o jej słabych stronach, a przecież takie są! I teraz, analizując przyczyny tego, dlaczego połowa pracowników nie potrafi docenić, odnaleźć się w cudowności pracy zdalnej, znajduję kilka przyczyn.

Dom – nowa przestrzeń

Pierwsza z nich związana jest z nowym miejscem pracy, czyli domem. Nasze mieszkania są zwykle niewielkie. Pojawienie się osoby, która ma specjalne wymagania (jest w pracy!) może być dużym wyzwaniem dla rodzinnej społeczności, zaburzające jej funkcjonowanie, pogarszające relacje, szczególnie wówczas, gdy były już napięte. Ponadto pozostawanie na zbyt małej przestrzeni, na ogół jest stresogenne, szczególnie dotknie to osoby o skłonnościach klaustrofobicznych.

Organizacja

Po drugie, poczucie zmniejszenia efektywności pracy, co oczywiście może być subiektywne, ale wynikać też ze złej organizacji własnej pracy. Jak ją zorganizować, gdy wcześniej czynił to ktoś za mnie? To zupełnie inne zagadnienie, nie do omawiania w tym artykule. Ale to wszystko może skutkować poczuciem, obawą o bycie zbędnym.

Samotność i zanik rytuałów

Po trzecie, poczucie izolacji. To, z którym mamy do czynienia teraz, jest czymś nowym i musimy uczyć się z tym żyć. Przypomnę jednak cztery podstawowe zasady, jakie pomogą na pewno w poradzeniu sobie z samotnością: ćwiczenie uważności (praktyki oddechowe, joga, chi-kung), ćwiczenia mistrzostwa (przypominanie sobie o dobrych doświadczeniach, dobre wspomnienia), ruch (już wspominałem – obniża także napięcie emocjonalne), dbałość o relacje…

Po czwarte, zanik codziennych rytuałów, one przygotowywały nas do pracy, oddzielały czas nasz od tego związanego z obowiązkami służbowymi. Warto popracować nad powrotem do niektórych (zakładajmy także buty do telekonferencji), malujmy pazury… to nie do Panów.

Po piąte, poczucie niesprawiedliwości (inni gdzieś tam, a ja sama! Sam!?).

Po szóste, lęki egzystencjalne… No cóż, z nimi jest trudno, przypomnę jednak, że sposób przeciwko lękom to miłość, a przeciw strachowi – odwaga. Przy okazji lęków, to mogą one z pamięci genetycznej wynikać i w tym przypadku doprawdy trudno samemu sobie dać radę. Potrzebna jest pomoc fachowa.

Sens pracy

I wreszcie siódme – wypalenie zawodowe. Pojawia się, gdy mimo dużej odpowiedzialności źle zarabiamy, gdy nie widzimy szans na awans, gdy pracujemy pod dużą presją. Wedle badań ponad 30% pracujących, to ludzie w tym stanie. Pozostawanie w osamotnieniu zwiększa fatalny wpływ wypalenia na całą naszą psyche. Często nie uświadamiamy sobie, że to nas dotknęło. Może ten artykuł komuś pomoże. Bo pierwszy krok do zmiany, to taka świadomość.

Na zakończenie, pragnę jedynie dodać, że prawie wszystko o czym napisałem, jest potraktowane pobieżnie, ale taki był zamysł. Jeżeli ktokolwiek z czytających chciałby, czuje potrzebę, gotów jestem wskazane elementy rozwinąć.

6 sposobów na pracę z domu

Praca zdalna to w Multum PR chleb powszedni. W biurze spotykamy się 2-3 razy w tygodniu. Pozostałą część czasu spędzamy w domu lub na spotkaniach z klientami. Coś, co dla nas jest oczywistą oczywistością, dla wielu z Was może być dużym wyzwaniem. Jak poradzić sobie z pracą z domu? Oto kilka naszych podpowiedzi.
1. Zorganizuj miejsce do pracy.

Znajdź sobie osobny kąt, w którym będziesz pracować. Powinien być z dala od centrum życia rodzinnego. Kuchnia czy jadalnia na pewno nie są dobrym miejscem. Siedzenie w salonie z laptopem na kolanach jest fajne, ale – uwierz mi – Twój kręgosłup będzie Ci bardzo wdzięczny, jeśli nie będziesz nadużywać takiej pozycji. Lepszy będzie ergonomiczny fotel i komputer. I lepiej by nie był to ten sam, na którym oglądasz filmy czy grasz. Pamiętaj też, że pracodawca powinien Ci pomóc w organizacji miejsca pracy w domu. Nie krępuj się zapytać o dodatkowe monitory czy szybszy internet.

2. Przygotuj się do pracy.

Tak jak to robisz, wychodząc do biura. Poranna rutyna pozwoli Ci psychicznie nastawić się do zajęć. Nie musisz prasować koszuli i zakładać garsonki, ale siedzenie cały dzień w pidżamie nie jest dobrym pomysłem. Aby być wydajnym musisz poczuć atmosferę pracy i psychicznie się do niej nastawić. Ważne: jeśli pracujących domowników jest więcej, ustalcie zasady. Praca z partnerem czy partnerką pod jednym dachem też może być wyzwaniem. Dobrym pomysłem jest organizowanie wspólnych przerw.

3. Określ czas pracy.

Pracuję od – do. Nie zaczynam wcześniej i nie siedzę po godzinach. To jest jeden z tych błędów, które popełnialiśmy, będąc początkującymi „homeoffisami”. Zaczynaliśmy pracę wraz z wyjściem naszych współlokatorów i kończyliśmy, gdy oni wracali do domów. Cały czas pracując. A nasi mężowie, żony, dzieci zdążyły w tym czasie odpracować 8 godzin, spędzić kolejną godzinę w podróży, zrobić zakupy i zaliczyć w drodze do domu siłownię.

4. Zaplanuj przerwy.

Czas na regenerację jest równie ważny, jak czas przeznaczony na pracę. Bez trudu znajdziecie wyniki badań, które pokazują, że liczba godzin w pracy nie przekłada się na jej efektywność. Jednym z najlepszych systemów pracy jest 50/15, czyli 50 minut pracy i 15 minut odpoczynku. Osoby korzystające z tego systemu, odznaczały się największym skupieniem i szybkością w realizowaniu zadań. Pracując mniej, zrobisz więcej. No i ciągle obowiązuje Cię prawo pracy, które – tym razem – sam od siebie musisz wyegzekwować. Czy pamiętasz, że na każdą godzinę spędzoną przed ekranem należy Ci się 5 minut odpoczynku?

5. Nie zapominaj o zespole.

Praca w firmie to praca grupowa. Nawet gdy jesteś freelancerem, musisz się kontaktować! Jeśli nie macie w firmie osobnych kanałów komunikacji, załóżcie ze znajomymi grupę na Facebooku. Wymieniajcie się spostrzeżeniami dotyczącymi pracy. W Multum bardzo dobrze to działa. Oprócz ważnych służbowych spraw można się także dowiedzieć, jak złożyć prześcieradło z gumką, aby się nie gniotło. Praca zdalna wymaga większej dbałości o komunikację. Powiedz zainteresowanym, jaki jest Twój plan dnia, daj im znać, że jesteś. Korzystajcie z darmowych narzędzi do wspólnej pracy. My korzystamy z Google Docs, Trello czy Canvy.

6. Bądź fair!

To nic zdrożnego, że w przerwie nastawisz pranie, aby w czasie kolejnej je rozwiesić. Na tym polega zdalna praca. W końcu jesteś w domu. Ważne są proporcje i odrobina wyobraźni. Podlewanie kwiatków w czasie telekonferencji lub przetarcie półki z książkami jest super. Malowanie? Może jednak nie! Praca z domu to w dalszym ciągu praca, a nie czas na robienie remontu czy czas na generalne porządki. Bądźmy uczciwi wobec pracodawcy, a przede wszystkim wobec siebie.Chętnie poznamy Wasze sposoby na zorganizowanie sobie pracy z domu. Czym możecie nas zaskoczyć?

Zaufali nam:

Spółka Multum PR sp. z o.o. jest beneficjentem programu Tarcza Finansowa PFR 2.0, w ramach której otrzymała subwencję finansową w związku z sytuacją epidemiologiczną związaną z COVID-19.