Menu

Co znaczy skrót ESG i dlaczego już dziś powinien go znać każdy przedsiębiorca?

Skrót ESG ostatnio nas „prześladuje”! Na konferencjach branżowych, w prasie biznesowej, w rozmowach z klientami, o wyskakiwaniu z googla już nie wspominając, bo z niego wyskakuje dużo rzeczy. 😊 Nic jednak dziwnego. To temat, którym zainteresować powinien się każdy większy przedsiębiorca, a na pewno zna go już ten, komu bliskie jest przemyślane zarządzanie swoją marką. Czym więc jest tajemnicze ESG? Już wyjaśniamy!

Environmental, Social, Governance (ESG) to spojrzenie na zarządzanie w następujących aspektach:

  • środowiskowym – zaangażowanie w ochronę środowiska i zrównoważony rozwój;
  • społecznym – odnosi się do relacji firmy z otoczeniem i oddziaływania na pracowników, klientów czy społeczność lokalną;
  • korporacyjnym – konieczność stosowania wysokich standardów zarządzania i kontroli, by zapewnić transparentność i odpowiedzialność.

Dla jednych hasła zagadkowe, dla innych oczywiste. Bo z roku na rok coraz więcej firm uwzględnia założenia ESG w działalności swoich przedsiębiorstw. Chce świadomie kreować wizerunek marki, a przy okazji mieć wpływ na jej funkcjonowanie w świecie.

Dziś realizacja aspektów środowiskowych, społecznych, korporacyjnych to przede wszystkim reputacja firmy, świadectwo jej stabilności, zainteresowania tematem zmian klimatycznych czy wrażliwość na potrzebujących. To gotowość do wdrażania standardów, które – choć czasem zmuszają do sporych zmian i sporo też kosztują, co tu kryć! – pokazują wejście na inny poziom biznesowy i otwartość na nieustanny rozwój.

Dla nas temat jest szczególnie istotny ze względu na sporą aktywność w obszarze fundacji korporacyjnych, które stają się niejako kanałem działań przedsiębiorców do realizacji własnej strategii ESG.

Jeśli interesuje Was to, jak wdrożyć elementy ekologii, jak realizować mądre akcje dla środowiska lokalnego i własnych pracowników, jak podnieść standardy funkcjonowania firmy, by zapewnić jej większą transparentność, zapraszamy do kontaktu: biuro@multumpr.pl Podpowiemy, jak skutecznie wybrać beneficjentów, na co zwracać szczególną uwagę i jak działać, by podejmowane akcje nie były tylko elementem raportu na koniec roku, ale realnie przyczyniały się do robienia dobrych rzeczy

Warto przy tej okazji wspomnieć, że

  • od 1.01.2024 obowiązek raportowania niefinansowego za 2024 r. dotyczyć będzie jednostek będących jednostkami zaufania publicznego (tj. spółki giełdowe, banki, zakłady ubezpieczeń, fundusze inwestycyjne itp.), których średnioroczna liczba zatrudnionych w roku obrotowym przekracza 500*.
  • Od 1.01.2025 obowiązek raportowania będzie dotyczył ww. jednostek, których średnioroczna liczba zatrudnionych w roku obrotowym przekroczy 250*.
  • Od 1.01.2026 zostaną nim objęte małe i średnie przedsiębiorstwa notowane na giełdzie, zatrudniające powyżej 10 pracowników.

Jaki z tego wniosek? Warto się z tajemniczym skrótem ESG oswoić, bo niebawem stanie się codziennością większości polskich (i nie tylko!) przedsiębiorców. A my do tego mocno namawiamy!

*Gdy jednostki te przekroczą co najmniej jeden z dwóch kryteriów finansowych: suma bilansowa 20 000 000 EUR, przychody netto ze sprzedaży 40 000 000 EUR.

SLAKTYWIZM

Dzisiaj na naszego bloga wskakuje pojęcie, którego jeszcze tu nie było: SLAKTYWIZM – znacie? Używacie? Wiecie, czym jest i skąd się wzięło? My mamy wrażenie, że ostatnio znamy i używamy wszyscy często. ZBYT często.

Ale do rzeczy. Slaktywizm (ang. slacktivism, od slack – leń, wałkoń i activism – aktywizm) to rodzaj aktywności społecznej, która nie powoduje realnych skutków, a jedynie przyczynia się do samozadowolenia osoby biorącej w niej udział. Czyli w skrócie: świata nie zmieniam, ale zmieniam myślenie o sobie. Na lepsze, oczywiście.

Slaktywizm to udział w przedsięwzięciach, które nie wymagają od nas realnego zaangażowania. To proste czynności, zwykle podejmowane w sieciach społecznościowych jak np. wirtualne popieranie akcji społecznych bez uczestnictwa w działalności statutowej, kopiowanie górnolotnych postów, zmiana awatarów na Facebooku czy zdjęć w tle, wyrażających utożsamianie się z konkretną ideą. Zjawisko jest już tak popularne, że stało się obiektem zainteresowania światowych naukowców, a Organizacja Narodów Zjednoczonych określiła je jako powierzchowne wspieranie sprawy, bez zobowiązań i realnego poświęcenia. Trend też bywa nazywany klikalizmem, ze względu na łatwość, z jaką lajkujemy posty czy komentarze.

  • Bo czy zamieszczenie posta o wyższości materiałowych toreb nad plastikowymi świadczy, że na co dzień żyję ekologicznie? A może tylko chcę, by wszyscy tak o mnie myśleli…?
  • Bo czy wymiana zdjęcia profilowego na ukraińską flagę to wystarczające potwierdzenie, że nie zgadzam się z wojną za wschodnią granicą i wspieram obywateli nękanego narodu? A może po prostu chcę uchodzić za człowieka wrażliwego społecznie…?
  • Bo czy pokazanie na swojej tablicy smutnych orangutanów jest tożsame z tym, że unikam oleju palmowego w swoich codziennych zakupach? A może w rzeczywistości wcale mnie to nie interesuje?
  • Bo czy kliknięcie: „wezmę udział” w akcji „Precz ze smogiem” wyraża mój prawdziwy pogląd na ten temat? Czy tylko poprawia moje ego?

Jako PR-owcy, marketingowcy i ludzie „od kampanii społecznych”, mówimy głośne TAK! Wszystkie te akcje to w końcu nasze narzędzie pracy. Niech informacja o nich idzie w świat, niech zmienia świadomość ludzi, niech dociera do serc i umysłów milionów, bo może jest ktoś taki, do kogo jeszcze dotrzeć nie zdążyła. Zaangażowanie obywatelskie i możliwość głośnego mówienia o tym, co się myśli, jest ogromnym przywilejem współczesnego – wolnego – człowieka.  

Ale – jako ludzie od CSR-u, głęboko wierzący w to, że naprawdę mamy wpływ na naszą rzeczywistość – zawsze namawiamy: niech za tymi wszystkimi lajkami, udziałami w kreatywnych akcjach, ekologicznych pochodach, wirtualnych manifestach czy charytatywnych zbiórkach publicznych, idzie nasze realne zaangażowanie: 5 minut działania. 5 zł wsparcia. 5 dobrych słów do człowieka, który naprawdę ich potrzebuje. Prawdziwe. Nie wirtualne. Bo nie wszystkie problemy tego świata może rozwiązać aktywność z kanapy…

CSR – gra warta świeczki?

Po przeczytaniu ciekawego raportu o atrakcyjności pracodawców i wnioskach, że CSR jest dla pracowników „małoważny”, zastanawiamy się, dlaczego tak jest. Nadal wierzymy, że działania prospołeczne i ekologiczne, mogą (i są) istotnym elementem wizerunku pracodawcy, o czym przekonują Ania i Paweł, od lat interesujący się szeroko pojętym CSR-em.
Czy CSR odchodzi do lamusa? To już slogan, który nie działa na pracowników i kandydatów?

Anna Nowocień-Rega: W ubiegłym tygodniu byłam na największym wydarzeniu poświęconym społecznej odpowiedzialności biznesu (Targi CSR, 25 maja 2022 Warszawa) i po tym, co zobaczyłam, jestem przekonana, że CSR nie odchodzi do lamusa – zdecydowanie! Zmienia się, jak wszystko w naszej branży, dostosowuje się do nowych warunków, ale cel ma nieustannie ten sam. Może pomysły są nowe, może metody nieco inne, może trzeba więcej czasu poświęcić, by dopracować komunikację, ale chcemy to robić i robimy skutecznie! Widziałam wiele firm, których działalność w obszarze CSR rozwinęła się w ostatnim czasie znacząco. Rozmawiałam z przedstawicielami niezwykle świadomych marek – działają coraz bardziej profesjonalnie, wykorzystują doskonałe narzędzia. Mnie najbardziej cieszy ta profesjonalizacja właśnie: że stowarzyszenie czy fundacja nie są już postrzegane jako grupa zapalonych działaczy, którzy robią coś w tzw. międzyczasie, trochę nieudolnie, ale można im wybaczyć – w końcu robią to z serca, więc nie muszą być doskonali. To zmieniło się bardzo, na korzyść profesjonalnego CSR-u. 

Jakich argumentów używacie, przekonując klienta, że warto zbudować dobrą strategię CSR? 

Paweł Ciećkiewicz: Wiele lat temu poproszono kluczowych menedżerów pracujących w dużych organizacjach, aby wskazali kompetencje przyszłości. Wśród najważniejszych obszarów menedżerowie wskazali kompetencje społeczne, w tym empatię. Badania te były wielokrotnie powtórzone przez różne ośrodki badawcze. Ostatnio także przez Digital Economy Lab Uniwersytetu Warszawskiego (patrz: raport „Kompetencje przyszłości”). Badacze wskazują w nim, że do 2030 r. na europejskim rynku pracy popyt na kompetencje społeczne wzrośnie o 22%! CSR jest doskonałą platformą, aby rozwijać te kompetencje w swoich organizacjach. Gdy do tego dołożymy jeszcze zmianę pokoleniową i coraz większą aktywność młodych, którzy już nie tylko mówią, że chcą zmieniać świat, ale to robią i coraz częściej wręcz wymagają od firm, aby nie zaniedbywała tego obszaru – odpowiedź nasuwa się sama. Tak – CSR jest ważny!

Jak wyglądają najczęstsze błędy w kontekście CSR-u? Jak ich unikać?

Paweł Ciećkiewicz: Wielu menedżerów sądzi, że CSR to dodatek. Dla nich to najczęściej zadania nieobowiązkowe, uzupełniające. Często to działania ad hoc, realizowane spontanicznie, oddolnie, bez planu, bez budżetu. I to błąd! Jak długo jak CSR będzie realizowany jako zapchajdziura, czy „aktywność po godzinach”, pracownicy nie będą się z nimi identyfikować. Jak to zmienić? Nadać działaniom CSR zasadną rangę, przygotować plan i miejsce w organizacji. Odpowiednio je komunikować, aby pracownicy poznali prawdziwą wartość. Dobrym pomysłem jest opracowanie strategii i znalezienie osoby, która będzie całością zarządzać. Według nas każdy z projektów CSR powinien być realizowany na równi z innymi projektami. Powinien mieć plan, budżet, cele, zespół itp. A, że ryba psuje się od głowy – czas, aby zadania z zakresu społecznej odpowiedzialności, były inicjowane także odgórnie. Czas, aby menedżerowie angażowali się w działania społeczne. Namawiamy firmy do tego, aby podnosiły rangę CSR i do realizacji projektów zakładały osobne organizacje, np. fundacje korporacyjne.

No właśnie, jak wygląda temat fundacji korporacyjnych w Polsce?

Anna Nowocień-Rega: Fundacje korporacyjne w Polsce to nadal obszar do zagospodarowania. Faktycznie, usilnie przekonujemy marki, które robią dużo, intensywnie i z „misją”, by zmodyfikowały nieco swoje podejście i zamiast działu CSR przy firmie, realizującego przy okazji milion innych tematów, powoływały osobne byty. Działające ze spójną strategią, pod konkretnym brandem, z jasnym podziałem zadań i wyznaczonych celów. Jesteśmy przekonani, że fundacja korporacyjna to dla marki same plusy (https://multumpr.pl/fundacje-korporacyjne/) i nowa jakość, która – również w aspekcie mentalnym – sporo wnosi do firmy. Co ciekawe, podczas rozmów targowych, w wielu momentach dochodziliśmy do tego wątku i przedstawiciele działów CSR właśnie (bardzo rozwiniętych!) na pytanie: „dlaczego więc nie działacie jako fundacja”, odpowiadali: „yyyyyyyy….w sumie to nie wiem, ale wrócę do tematu z naszym zarządem.” No to przekonujemy: warto! Brakuje Wam argumentów dla zarządu? Chcecie rozważyć wszystkie za i przeciw? Zachęcamy do kontaktu z naszymi ekspertami!

Aniu, Pawle – dziękujemy za rozmowę!

Fundacje korporacyjne, czyli jakie?

Fundacje korporacyjne to temat, który coraz częściej pojawia się w strategiach polskich przedsiębiorców. Nic w tym dziwnego – dorastamy do zachowań filantropijnych, dorastamy do społecznej odpowiedzialności biznesu i świadomości, że działania z zakresu CSR są zarezerwowane nie tylko dla wybranych.

Sektor fundacji korporacyjnych rozwija się w Polsce bardzo dynamicznie, w tej chwili funkcjonuje w naszym kraju blisko 200 fundacji założonych przez firmy, przy niespełna 27 tys. organizacji pozarządowych w ogóle. Jesteśmy pod tym względem w europejskiej czołówce, dorównując zachodnim organizacjom pod względem profesjonalizmu oraz wdrażania innowacyjnych praktyk i rozwiązań. Za korporacyjne uznawane są te fundacje, których założycielem (lub jednym z założycieli) jest firma (lub kilka firm) oraz założone przez osoby ściśle związane z firmami. Większość stworzona została przez duże przedsiębiorstwa (zatrudniające ponad 250 osób) i zaskoczeniem nie będzie, że siedzibą aż 40% jest Warszawa, co stanowi konsekwencję istnienia w stolicy największej liczby firm. Fundatorem co piątej fundacji jest firma średnia, mała lub mikro, natomiast beneficjentami stają się najczęściej dzieci i młodzież (70%), osoby z niepełnosprawnościami (38%) lub osoby chore (23%). Które branże najczęściej decydują się, by pójść krok do przodu w swojej działalności, przedstawia poniższy wykres:

Źródło: Forum Darczyńców w Polsce

Aby odpowiedzieć na pytane, skąd taka popularność fundacji korporacyjnych, wystarczy przytoczyć trzy najważniejsze argumenty:

  • Pozytywny wizerunek. Posiadanie „swojej” fundacji bez wątpienia pozytywnie wpływa na wizerunek przedsiębiorstwa. W dzisiejszych czasach – z uwagi na ogromną konkurencję – reputacja firmy ma nieocenioną wartość i pośrednio wpływa na jej wyniki finansowe.
  • Ulgi podatkowe. Zgodnie z polskim prawem, przekazanie środków na cele społeczne umożliwia uzyskanie 10% odliczeń podatkowych. Fundacja nie płaci podatku dochodowego od swojej działalności wówczas, gdy celem statutowym jest m.in. działalność naukowa, naukowo-techniczna, oświatowa czy ochrony środowiska.
  • Wolontariat pracowniczy. Wolontariat pracowniczy to jeden z elementów Employer Brandingu, coraz chętniej wdrażany przez świadomych przedsiębiorców. A że fundacja korporacyjna to idealna przestrzeń do realizacji programów społecznych i angażowania pracowników, nikogo przekonywać nie trzeba.

Nierzadko dochodzi do tego czwarty – ludzka potrzeba serca. Poczucie, że – będąc na pewnym etapie rozwoju biznesu i osiągając określoną stabilność finansową – warto po prostu zrobić coś dobrego dla innych. O takich motywacjach słyszymy ostatnio od zaprzyjaźnionych prezesów dużych firm, którzy zdecydowali się wykonać TEN krok i one, nie ukrywamy, cieszą nas szczególnie…

Jeśli zastanawiacie się, czy to dobry moment dla Waszej firmy, czy fundacja korporacyjna to jest TO, jeśli macie obawy, jak zostanie przyjęta przez pracowników i czy idea na pewno będzie spójna ze strategią przedsiębiorstwa, zapraszamy do kontaktu – porozmawiamy, poinspirujemy, z chęcią podzielimy się naszą wiedzą oraz wieloletnim doświadczeniem w tym zakresie – na pewno narodzi się z tego dużo dobra!

Zaufali nam:

Spółka Multum PR sp. z o.o. jest beneficjentem programu Tarcza Finansowa PFR 2.0, w ramach której otrzymała subwencję finansową w związku z sytuacją epidemiologiczną związaną z COVID-19.