Menu

Elevator Pitch – błyskotliwe prezentacje

Wyobraź sobie, że bierzesz udział w konferencji lub jesteś zaproszony na ważne spotkanie biznesowe. Akcja dzieje się w hotelu. Wchodzisz do środka, słyszysz charakterystyczny dzwonek zamykającej się windy. Podbiegasz, wskakujesz do środka i wciskasz 10 piętro. Drzwi zatrzaskują się za twoimi plecami, winda rusza. Nie jesteś sam. Razem z tobą w windzie jest Elon Musk. Ten Elon! Jesteś z nim sam na sam. Twarzą w twarz. Masz niepowtarzalną okazję, aby zamienić z nim słowo, zaprezentować się. Macie całe 30, może 40 sekund. Nikt wam nie może przeszkodzić. Co powiesz?

No dobrze, może to mało prawdopodobne, że akurat spotkasz Elona Muska w windzie, ale czy nie przytrafiła ci się nigdy podobna sytuacja, aby porozmawiać z kimś dla ciebie ważnym, by móc zamienić z nim słowo? Gdy wpadłeś na kogoś ważnego, niekoniecznie w windzie. Czy jesteś do takiej okazji przygotowany?

Elevator Pitch to nic innego jak krótka autoprezentacja, która ma za zadanie w zwięzły sposób pokazać to, co robisz lub to, co sprzedajesz. To kreatywny sposób na zwrócenie na siebie uwagi. To coś w rodzaju szybkiej reklamy. Geneza tego rodzaju pogawędek sięga amerykańskich komiwojażerów, którzy jeździli od firmy do firmy, rozstawiali swoje kramiki (pitch z angielskiego znaczy rozstawiać) i namawiali do zakupu oferowanych przez siebie produktów. Ponieważ liczył się czas, a ściślej mówiąc jego brak, powstała koncepcja krótkich wypowiedzi – prezentacji. Mówisz trzy zdania i albo ktoś coś kupi, albo nie.

Tak było kilka dekad temu. Elevator Pitch były jazdą obowiązkową każdego handlowca. Dziś, gdy model sprzedaży jest już inny, mimo to te krótkie prezentacje nadal mają się dobrze i są wykorzystywane nie tylko przez handlowców. Bez nich żaden szanujący się menedżer nie wyrusza w świat.

Jak napisać swój Elevator Pitch, aby nie był kolejnym, miałkim i nic niewnoszącym do życia zdaniem? Należy pamiętać o kilku zasadach. Komunikat musi być:

  1. Zwięzły – mniej znaczy więcej. Mamy tylko i aż kilkadziesiąt sekund. Nie możemy ich zmarnować na zbędne wyrazy.
  2. Konkretny – tu nie ma czasu na wstęp, rozwinięcie, zakończenie. Zaczynamy od pointy i na niej kończymy! Spośród wszystkich swoich zalet lub zalet twojego produktu, wybierz tylko jeden. Niech rozmówca poczuje niedosyt i sam będzie chciał dowiedzieć się więcej.
  3. Jasny – to nie jest miejsce na lingwistyczne popisy. Prosty (nie prostacki!), zrozumiały język będzie lepiej przyjęty, niż zdanie naszpikowane specjalistycznym żargonem.
  4. Bystry – liczy się kreatywność, zaskoczenie. Pomyśl, że to ma być to zdanie, które się zapamięta na dłużej.
  5. Spójny – ta kwestia powinna zostać z tobą na dłużej. Warto jej się nauczyć na pamięć, by przy każdej okazji móc zabłysnąć lotną introdukcją.
Jak napisać swój Elevator Pitch?

Wystarczy odpowiedzieć na 4 pytania:

  • Kim jestem?
  • Co robię i dla kogo?
  • W jaki sposób mogę poprawić komuś życie?
  • Co jest w tym wyjątkowego, czego nie ma konkurencja?

Na przykład: Cześć. Nazywam się Paweł. Pomagam firmom stać się pracodawcą marzeń tak, by zatrudnieni w nich pracownicy z dumą mówili „Lubię tu pracować!”. Doradzam specom od hr i marketingu jak tworzyć markę pracodawcy. Wspieram ich od strategii po codzienną, rzemieślniczą pracę.

Gdy już tekst jest napisany, powiedz go kilku osobom i zapytaj ich o zdanie. Niech wśród nich będą także twoi rodzice, dzieci czy dziadkowie. To doskonały test jasności przekazu i jego atrakcyjności. Jeśli oni zrozumieją, a wypowiedź ich nie zanudzi, będziesz mieć pewność, że ludzie z branży też to zrozumieją.

Jak będziesz wygłaszać swój Elevator Pitch – mów wolno, patrz się w oczy rozmówcy, uśmiechnij się i nie zapomnij na koniec wręczyć swojej wizytówki. A teraz ćwicz, ćwicz, ćwicz!

Powodzenia! 😊

Fundacje korporacyjne, czyli jakie?

Fundacje korporacyjne to temat, który coraz częściej pojawia się w strategiach polskich przedsiębiorców. Nic w tym dziwnego – dorastamy do zachowań filantropijnych, dorastamy do społecznej odpowiedzialności biznesu i świadomości, że działania z zakresu CSR są zarezerwowane nie tylko dla wybranych.

Sektor fundacji korporacyjnych rozwija się w Polsce bardzo dynamicznie, w tej chwili funkcjonuje w naszym kraju blisko 200 fundacji założonych przez firmy, przy niespełna 27 tys. organizacji pozarządowych w ogóle. Jesteśmy pod tym względem w europejskiej czołówce, dorównując zachodnim organizacjom pod względem profesjonalizmu oraz wdrażania innowacyjnych praktyk i rozwiązań. Za korporacyjne uznawane są te fundacje, których założycielem (lub jednym z założycieli) jest firma (lub kilka firm) oraz założone przez osoby ściśle związane z firmami. Większość stworzona została przez duże przedsiębiorstwa (zatrudniające ponad 250 osób) i zaskoczeniem nie będzie, że siedzibą aż 40% jest Warszawa, co stanowi konsekwencję istnienia w stolicy największej liczby firm. Fundatorem co piątej fundacji jest firma średnia, mała lub mikro, natomiast beneficjentami stają się najczęściej dzieci i młodzież (70%), osoby z niepełnosprawnościami (38%) lub osoby chore (23%). Które branże najczęściej decydują się, by pójść krok do przodu w swojej działalności, przedstawia poniższy wykres:

Źródło: Forum Darczyńców w Polsce

Aby odpowiedzieć na pytane, skąd taka popularność fundacji korporacyjnych, wystarczy przytoczyć trzy najważniejsze argumenty:

  • Pozytywny wizerunek. Posiadanie „swojej” fundacji bez wątpienia pozytywnie wpływa na wizerunek przedsiębiorstwa. W dzisiejszych czasach – z uwagi na ogromną konkurencję – reputacja firmy ma nieocenioną wartość i pośrednio wpływa na jej wyniki finansowe.
  • Ulgi podatkowe. Zgodnie z polskim prawem, przekazanie środków na cele społeczne umożliwia uzyskanie 10% odliczeń podatkowych. Fundacja nie płaci podatku dochodowego od swojej działalności wówczas, gdy celem statutowym jest m.in. działalność naukowa, naukowo-techniczna, oświatowa czy ochrony środowiska.
  • Wolontariat pracowniczy. Wolontariat pracowniczy to jeden z elementów Employer Brandingu, coraz chętniej wdrażany przez świadomych przedsiębiorców. A że fundacja korporacyjna to idealna przestrzeń do realizacji programów społecznych i angażowania pracowników, nikogo przekonywać nie trzeba.

Nierzadko dochodzi do tego czwarty – ludzka potrzeba serca. Poczucie, że – będąc na pewnym etapie rozwoju biznesu i osiągając określoną stabilność finansową – warto po prostu zrobić coś dobrego dla innych. O takich motywacjach słyszymy ostatnio od zaprzyjaźnionych prezesów dużych firm, którzy zdecydowali się wykonać TEN krok i one, nie ukrywamy, cieszą nas szczególnie…

Jeśli zastanawiacie się, czy to dobry moment dla Waszej firmy, czy fundacja korporacyjna to jest TO, jeśli macie obawy, jak zostanie przyjęta przez pracowników i czy idea na pewno będzie spójna ze strategią przedsiębiorstwa, zapraszamy do kontaktu – porozmawiamy, poinspirujemy, z chęcią podzielimy się naszą wiedzą oraz wieloletnim doświadczeniem w tym zakresie – na pewno narodzi się z tego dużo dobra!

Archetypy marki

Czym są? Czy istnieją? Czy warto brać je pod uwagę? W  tym wpisie opowiemy Wam o archetypach i ich cechach.
Czym są archetypy?

Każdy zna baśnie i mity. Niektóre z nich popularne są na całym świecie. Charakterystyczne postaci powtarzają się w wielu historiach – czarnoksiężnicy, władcy, podróżnicy, odkrywcy. Ta wielokrotność motywów sprawiła, że możemy na pierwszy rzut oka rozpoznać bohatera. Co ciekawe, ich powtarzalność jest na tyle silna, że widzimy je nawet w swoich snach. Takie obrazy nazywane są wyobrażeniami archetypowymi.


Archetyp jest więc wzorem/pierwowzorem, uniwersalnym opisem cech danej postaci lub zjawiska, wspólnym dla wszystkich odbiorców.


Wielu marketingowców bierze pod uwagę istnienie archetypów i wykorzystują je w swojej pracy. Najczęściej służą one do głębszego opisu i zrozumienia persony marki. W marketingu wyodrębnionych zostało 12 archetypów.

Jaki określić archetyp marki?

Na początku warto sprawdzić, jakie archetypy panują w kulturze i dyskursie, w którym operuje nasza marka. Następnie należy wypisać pytania pomocnicze. Tutaj koniecznie weźmy pod uwagę cele, misję i wartość marki oraz jej charakter. W ten sposób skonkretyzujemy osobowość – personę, a do niej dobierzemy najlepiej pasujący archetyp.

12 archetypów marki

źródło: Brand Asset Valuator
  1. Czarodziej – to cechy marki, która niesie ze sobą radość, równouprawnienie, chęć zmiany.
    Przykład marki: Pixar.
  2. Błazen – cechy tego archetypu pasują do marek, których działania i pomysły kojarzą się z buntem, nowością.
    Przykład marki: Pepsi.
  3. Odkrywca – lubi wyzwania i przygodę.
    Przykład marki: Starbucks.
  4. Kusicielka – nazwa mówi sama za siebie… To marka, której nie można się oprzeć, dosłownie kusi i wiele obiecuje.
    Przykład marki: Carlo Rossi.
  5. Dziewica – to cechy spokojne. Marce o tym archetypie zależy na idealnym świecie i działaniach bezinteresownych.
    Przykład marki: CocaCola.
  6. Matka Ziemia – najlepiej jest u mamy… To cechy marki, która otacza opieką i zapewnia dostatek.
    Przykład marki: Gerber.
  7. Patriarcha – dla tego archetypu ważna jest tradycja i ciągłość. Marka o tych cechach polega na autorytetach.
    Przykład marki: Mercedes.
  8. Mędrzec – jest autorytetem sam w sobie. To rodzaj mistrza, za którym się podąża.
    Przykład marki: Google.
  9. Wojownik – to cechy marki, która dąży do zwycięstwa. Zawsze musi się dziać jakaś akcja, nigdy się nie nudzi.
    Przykład marki: Nike.
  10. Wielbiciel – powiązany jest z Kusicielką. Dominuje tu namiętność, blask, zachwyt, ale też ma w sobie trochę marzyciela.
    Przykład marki: Jaguar.
  11. Towarzysz – to prawdziwy przyjaciel, który wspiera w każdej sytuacji, zachęca do działania.
    Przykład marki: Lidl.
  12. Opiekun – jest podobny do Towarzysza, jednak wyróżniają go cechy związane z ochroną i kontrolą.
    Przykład marki: PZU.

Pamiętajmy, że rzadko zdarza się, że do marki pasuje idealnie jeden opis. Zazwyczaj to połączenie cech 2-3 archetypów, które tworzą całość i uspójniają komunikację marki.

Czy warto brać pod uwagę archetypy?

Sukces i rozpoznawalność wielu marek dowodzi o tym, że warto. Po pierwsze określenie archetypów pozwala głębiej poznać i zrozumieć charakter marki, po drugie sprawia, że komunikacja staje się spójna oraz uściśla więź z odbiorcami.

Wiesz już jaki archetyp ma Twoja marka?

Kilka porad dla… influencerów

Tak, nie myli Was tytuł: dla blogerów, influencerów i testerów produktów wszelakich. Zwykle współpracujemy z nimi w imieniu klientów, a że w ostatnim czasie jest takich osób coraz więcej i coraz odważniej wkraczają na e-rynek, dziś słowo kierujemy właśnie do nich.  Dlaczego?
  • Bardzo zależy nam na dobrej relacji,
  • bo gramy przecież do jednej bramki, którą jest zadowolenie (klienta i rzetelnie poinformowanego czytelnika),
  • bo długofalowa współpraca przyniesie satysfakcję obu stronom, prawda?

1. Z założenia testujesz kosmetyki, a na Twoim Instagramie od kilku lat pojawiają się wyłącznie grafiki szamponów do włosów, kremów i past do zębów? Zastanów się, czy na pewno pisać do producenta mebli ogrodowych. Wiemy, że sezon na grillowanie pod chmurką zbliża się wielkimi krokami, a leżeć na huśtawce lubi chyba każdy, ale w tym momencie musisz pomyśleć też kategoriami sponsora. Jakie pytania sobie zadaje w pierwszej kolejności? Czy tam jest moja grupa docelowa? Czy na pewno z tymi osobami chcę się komunikować? Długofalowo dobrze, by markę znali wszyscy – wiadomo – ale jeśli myślimy kategoriami marketingowymi, szukamy najlepszej drogi na dotarcie do kogoś, kogo produkt zainteresuje.

2. Zanim wyślesz wiadomość za pośrednictwem Instagrama, przejrzyj stronę danej marki, zainteresuj się produktami, polub kanał. Tu powiemy wprost: nic nie denerwuje bardziej niż prośba o wysłanie do testowania zabawek dla dzieci do producenta ryb. Uwierzcie…

3. Przestrzegaj zasad kultury – nawet w wiadomościach na Instagramie obowiązuje „dzień dobry” albo luźniejsze „cześć”, kilka słów o sobie. Lubimy wiedzieć, z kim będziemy współpracować. Tak po ludzku. Bo my naprawdę z tej drugiej strony siedzimy 😊

4. Bądź rzetelny i terminowy. Uzgodniłeś, że post pojawi się u Ciebie między 1-5 maja? Wtedy pojawić się musi. Ustaliłeś, że będą to 3 zdjęcia i Twoja relacja w stories? Tyle powinno być.
Ze swojej strony staramy się wywiązywać ze wszystkich obietnic, bo wiemy, że ze wzajemnym zaufaniem pracuje się po prostu przyjemniej. I ma się TEN spokój w sercu.

5. Zadawaj pytania PRZED podjęciem współpracy – one naprawdę są bardzo ważne dla obu stron. Wyjaśniaj wątpliwości, dopytuj, informuj o możliwych przeszkodach. Wszyscy jesteśmy ludźmi, a my jesteśmy nawet z tych bardziej empatycznych, więc pewnie zrozumiemy, że wydarzyło się coś, co uniemożliwia wywiązanie się z ustaleń. Jeśli wiemy.

Co na koniec?

Dodamy, że współpracę z blogerami lubimy szczególnie. Mamy wokół siebie grono doświadczonych, rzetelnych partnerów, na których możemy liczyć i których moc widzimy przy każdej współpracy. Wspaniałych blogerów, których podziwiamy każdego dnia, energetyzujących Youtuberów, po których filmach zawsze mamy uśmiech na twarzy, pracowitych celebrytów, którzy potrafią swoją rozpoznawalność naprawdę dobrze wykorzystać.

Bo to chyba na tym powinno polegać, prawda? 😊

Negatywne komentarze – taki problem to nie problem

Czy wiecie, że aż 95% potencjalnych klientów czyta opinie* w Internecie nim zdecyduje się na zakup lub skorzystanie z usługi? Co zatem zrobić, jeśli w sieci pojawi się negatywny komentarz na nasz temat? Niezależnie od tego, czy jesteśmy kierownikiem kina, sprzedawcą samochodów, zabawek dla dzieci czy fryzjerką, wyjaśniamy jednym słowem: zmierzyć się z nim!

Najgorsze, co możemy zrobić, to schować głowę w piasek. To wyraz tego, że negatywna opinia była prawdziwa, że nie zależy nam na klientach, że nie dbamy o komunikację i w przypadku podobnych problemów, jakie mogą się pojawić, postąpimy w ten sam sposób. Co zrobi więc potencjalny klient? Ucieknie! I wcale mu się nie dziwimy, dobrze zrobi. 😊

Niezadowolona osoba bardzo chętnie dzieli się negatywnymi opiniami – w mediach społecznościowych danej marki, na portalach branżowych, stronach typu booking.com, Znanylekarz czy TripAdvisor. Niezależnie, gdzie się pojawiły, musimy zrobić wszystko, by nie przerodziły się w konflikt, zostawiając negatywne wrażenie w świadomości potencjalnych klientów. Poniżej prezentujemy więc kilka zasad, o których zapomnieć nie można:

  • Bądź kulturalny, rzeczowy i trzymaj się faktów.
  • Nie unikaj jawnej konfrontacji – to sygnał, że jesteś wiarygodny i nie masz nic do ukrycia.
  • Przeproś za zaistniałą sytuację, jeśli tego wymaga.
  • Odpowiedz bez zbędnej zwłoki – osoba, która zostawia negatywną opinię oczekuje szybkiego „ugaszenia emocji”. To ważne dla niej TU i TERAZ.
  • Nie broń uparcie swojego zdania, bądź empatyczny, wczuj się w sytuację klienta, który zapłacił za produkt/usługę i nie otrzymał tego, co oczekiwał. Zwroty: rozumiem, wiem, że jest pan/pani rozczarowana/-y… mogą okazać się niezwykle pomocne.
  • Nie usuwaj negatywnych komentarzy – pewnie po chwili pojawią się w innym kanale, ale ze zdwojoną mocą, a wtedy jeszcze trudniej będzie wyjaśnić sprawę i oczyścić atmosferę – to tzw. efekt Streisand, dobrze znany już w wirtualnej rzeczywistości.
  • Nie wklejaj szablonowych odpowiedzi – jeśli masz możliwość, do każdego tematu podejdź indywidualnie, zwróć się do konkretnego nadawcy, wskaż szczegóły z przebiegu transakcji, używaj stosowanego do odbiorcy języka. Niech klient wie, że jest traktowany indywidualnie. Tego właśnie oczekuje.
  • Zaproponuj rekompensatę, pamiętając, że 5% rabat na kolejne zakupy może nie być najlepszym rozwiązaniem, a jest spora szansa, że pogorszy sytuację. Kawa była zima? Zaproś na kolejną, w towarzystwie szarlotki. Sukienka przyszła z wadą fabryczną? Wyślij nową. Oczywiście wszystko w granicach rozsądku i możliwości biznesowych.
  • Przemyśl, co możesz zrobić, by podobna sytuacja nie zdarzyła się w przyszłości – jak usprawnić pracę zespołu, jak podnieść poziom obsługi, jak zniwelować błędy.
  • I najważniejsze: Nie bój się! Takie momenty faktycznie są wyzwaniem, ale właściwe ich rozwiązanie może przynieść Ci lojalnego klienta i ambasadora Twojej marki. Na lata.

Reasumując, wykorzystujemy w tym miejscu zasadę 5P autorstwa Adama Łaszyna:

PRZEPROŚ, PRZYGOTUJ SIĘ, PRZECIWDZIAŁAJ, POPRAW SIĘ, POWETUJ.


*  Wg http://spiegel.medill.northwestern.edu/_pdf/Spiegel_Online%20Review_eBook_Jun2017_FINAL.pdf

HELP, czyli rozważania o tym, kiedy szukamy agencji PR

Ilość zadań do realizacji zwiększa się z dnia na dzień. Stopień zaangażowania pracowników w poszczególne projekty jest zdecydowanie większy niż się spodziewaliśmy. A tu kolejny event na horyzoncie, wiosenna kampania reklamowa, wymiana kreacji na billboardach w mieście i przygotowanie harmonogramu na następny kwartał. I co wtedy? Wtedy najczęściej pada hasło: „musimy to zlecić na zewnątrz!”

Wtedy rozpoczyna się też gorączkowe poszukiwanie w głowie pomysłów, a w telefonie kontaktów, KOMU można to zlecić. Najbardziej komfortowa sytuacja to taka, gdy mamy zaprzyjaźnioną agencję od zadań specjalnych, która wspiera nas w podobnych sytuacjach lub – nawet jeśli nie potrzebujemy jej na stałe – pojawia się doraźnie, zna zespół, zna problemy i oczekiwania zarządu.

A kiedy najczęściej zaczynamy szukać agencji PR-owej?
  • Gdy zbliża się jubileusz w firmie, którego przygotowanie trwa wiele miesięcy, składa się z miliona drobnych działań organizacyjnych i kończy uroczystą galą. Gdy brakuje pomysłu na scenariusz, temat przewodni, dekoracje i gwiazdę, jaką warto zaprosić.
  • Gdy trzeba wydać niespodziewany biuletyn okolicznościowy, a czasu dostaliśmy tyle, co na przygotowanie ulotki.
  • Gdy pracownicy domagają się eventu integracyjnego, a nikt w dziale marketingu nie ma „wolnych przebiegów”, by się tematem zająć.
  • Gdy informacje o tym, że nasza witryna internetowa trąci myszką docierają już ze wszystkich stron, a nikt nie wie, jak się zabrać do tego tematu.
  • Gdy dostajemy za zadanie przygotować paczki dla dzieci, upominki świąteczne albo pakiety dla świeżo upieczonych w firmie tatusiów.
  • Gdy potrzebny film promocyjny na targi, które odbędą się dokładnie za 2 tygodnie.
    A! W zasadzie jakieś krówki, balony i uśmiechnięte hostessy też by się przydały!
  • Gdy chcemy włączyć się w zewnętrzną akcję CSR, ale w zespole brakuje „osobogodzin”.
  • Gdy trzeba przygotować prezesa do wystąpienia w telewizji, a w sumie nie wiadomo, od czego zacząć – przydałoby się kompleksowe szkolenie!
  • Gdy wpadamy na genialny pomysł, z którym czekać nie można, ale wewnątrz firmy też nie ma kto go zrealizować…

Tak mówi nasze doświadczenie. Od tego często zaczynamy współpracę z nowymi klientami, od drobnych zleceń, jednorazowych projektów – bo sprawdziliśmy się w sytuacji podbramkowej, bo sprawnie zadziałaliśmy pod presją czasu, oczekiwań i utrudnień, jakie pojawiły się po drodze. Spróbowali nas i chcą więcej, co – wcale nie ukrywamy – ogromnie nas cieszy! Dlatego od dłuższego już czasu podpowiadamy przedsiębiorcom, by nie podpisywali od razu długoterminowych umów – nawet z nami! Niech najpierw sprawdzą, niech poznają, niech zobaczą, czy jest „chemia” między pracownikami agencji a pracownikami firmy. Bo drobne projekty mówią bardzo wiele o poziomie współpracy, jakości wykonywanych zadań, kreatywności, terminowości czy cechach charakteru, które na linii człowiek-człowiek są w dłuższej perspektywie kluczowe. Dopiero na ich podstawie można podejmować wiążące decyzje i cyrografy na lata.

Co jeszcze podpowiadamy? By mieć pod ręką „swoją” agencję, by nawet w momencie, gdy radzimy sobie z bieżącymi zadaniami promocyjno-marketingowymi, rozpocząć poszukiwanie wsparcia. Bo „gorsze” czasy pewnie nadejdą, bo pomoc będzie potrzebna. Może nie dziś, ale jutro. Lepiej więc przygotować się wcześniej niż gorączkowo przeszukiwać internet w chwili, gdy dostajemy projekt z terminem „na wczoraj”, a na pokładzie nie ma nikogo, kto może się nim zająć. Wtedy szanse na znalezienie kogoś z wiedzą, doświadczeniem i dobrymi pomysłami, są zbliżone do wygranej w „Totolotka”.

Ale o tym, na co zwrócić uwagę, wybierając agencję PR, jakie pytania zadań, jakich informacji oczekiwać, opowiemy następnym razem…

Influencer marketing

Influencer to osoba, która w świecie mediów społecznościowych jest autorytetem dla szerszej grupy odbiorców. Czy warto, aby marki współpracowały z influencerami? Jakie są tego wady i zalety?
Co to jest influencer marketing?

Bardzo dobrze znane są nam reklamy, w których celebryci polecają daną markę i jej produkt. Forma wykorzystywana przez lata trochę się zmieniła w raz z rozwojem Internetu. Wiele osób nieznanych na początku stało się autorytetami, których treści śledzone są przez duże grono użytkowników sieci. To przede wszystkim blogi, vlogi lub konta w mediach społecznościowych. Co ciekawe, influencerzy cieszą się dużym zaufaniem odbiorców, a ich zasięg może być zaskakująco szeroki. Dlaczego tak się dzieje? Internauci traktują ich jak równych sobie, uważają, że są obiektywni i zależy im na przedstawieniu faktów. Nawiązując współpracę z influencerem , marka ma szansę na dotarcie do odpowiedniej grupy ludzi, którzy będą zainteresowani jej produktem. Na przykład osoby, które interesują się wnętrzem, obserwują profile o tej tematyce. To idealny kierunek, dla marek powiązanych z tym obszarem.

Zalety współpracy z influencerami

Oczywiście zaletą współpracy jest wspomniany już zasięg i precyzyjne dotarcie do grupy docelowej. To także wielokanałowość – wzmianki o produktach lub marce pojawiają się na różnych portalach (Facebook, Instagram, YouTube, blogi itp.). Pomaga to także w SEO, które jest ważne dla wyszukiwarek. Kolejnymi zaletami takiej współpracy jest zwiększenie zaangażowania odbiorców oraz większy ruch na stronie i w social mediach marki. A co z kosztem? Często jest również bardzo atrakcyjny i niższy niż inne kampanie reklamowe. Część influencerów zgadza się na rozliczenie barterowe, a przy tym może przetestować produkt, za czym idzie ich wiarygodność.

A jakie są wady?

Niestety nie jesteśmy w stanie za wszystko odpowiadać, a przede wszystkim za reputację i wizerunek influencera. Zaczynając taką współpracę wiążemy na jakiś czas naszą markę z daną osobą. To od niej zależy, jak pokieruje swoje działania w najbliższych tygodniach. Weźmy pod uwagę, że każdy popełnia  błędy. Kolejna rzecz to koszty, które często mogą być atrakcyjne, ale jednak im bardziej popularny influencer, są one większe.

Kilka wskazówek
  • Warto pamiętać o tym, że influencer to nasz partner, z którym możemy stworzyć ciekawy projekt. Nie traktujmy jego kanałów jako miejsca z ogłoszeniem. Każda współpraca powinna być indywidualna.
  • Najważniejsza nie jest liczba fanów, a ich aktywność i zaangażowanie. Zwróćmy uwagę na realne statystyki.
  • Wyczucie – warto, aby produkt był wpleciony naturalnie i pomysłowo w treści publikowane przez influencera.
  • Jeśli twórca przygotuje materiały, które możesz wykorzystać również w swoich kanałach, na samym początku uzgodnij pola eksploatacji.
  • Harmonogram – ułatwia pracę, ale także pozwala konsekwentnie śledzić publikacje i wywiązanie się z umowy.

W Multum PR mieliśmy już okazję wiele razy moderować taką współpracę i wiemy, że przynosi ona korzyści markom. Macie już swoje doświadczenia z influencer marketingiem, a może dopiero będziecie próbować takiej formy promocji?

Opowiedz mi bajkę, czyli storytelling

Dawno, dawno temu, za górami, za lasami… czy aby na pewno wyrośliśmy z bajek? Przekaz z historią w tle o wiele lepiej trafia do odbiorców niż same informacje. Co zrobić, by każda opowieść (nawet o śrubkach) chwytała za serce?
Tajemnice konflikty i emocje

Tajemnica to jeden ze sposobów, który zaciekawi odbiorcę, bez względu na to czy jest to tekst, czy spot reklamowy. Chęć rozwikłania zagadki i odkrycia prawdy – większość z nas dotrwa do końca, by poznać rozwiązanie.

Kolejnym „przyciągaczem” są konflikty. Bohater, który wiódł spokojne życie nagle musi zmagać się z przeciwnościami. Odbiorca staje się jego kibicem, bo wie, że do osiągnięcia jest coś, co zdaje się niemożliwe. Zależy mu na szczęśliwym zakończeniu. Towarzyszą temu emocje – od sympatii poprzez wrogość (zazwyczaj do czarnych charakterów) po wzruszenie. To właśnie przyciąga odbiorców i nieraz doprowadza do łez.

Założymy się, że w tym momencie przypomniały Wam się bajki z dzieciństwa. Tak, to właśnie ten sam schemat, który chwyta  za serce od najmłodszych lat.

Jak przenieść magię bajki do PR-u?

Pisząc historię musimy połączyć trzy cele, czyli pokazanie faktów, emocji i działania. Oczywiście nie chodzi o wykorzystanie wszystkiego na raz. Zazwyczaj łączy się dwa z nich.

Na przykład, by powstała historia przekazująca fakty, a przy okazji wpłynęła na odczuwane emocje wystarczy działać według szablonu, który nada przekazowi charakteru bajki:

  • Bohater, którego nagle spotykają trudności.
  • Próba pokonania ich, droga do celu.
  • Szczęśliwe zakończenie – rozwiązaniem problemu okazuje się oferowany produkt lub usługa.

Bez względu na to czy tworzony jest tekst pisany, czy spot reklamowy schemat jest taki sam.

Święta Bożego Narodzenia

Reklamy świąteczne to wielki festiwal storytellingu. Każdy z nas pamięta przynajmniej jedną, która wzruszyła. Przypominamy kilka stosujących się właśnie do opisanych chwytów.

Reklama świąteczna Allegro z 2019 – przeciwności losu, czyli trudność nawiązania kontaktu między babcią i wnuczką. Stare wspomnienia i nowe technologie przychodzą na pomoc w odbudowaniu więzi.

Tegoroczna reklama świąteczna Coca-Coli – tajemnica listu do Świętego Mikołaja.

I też nie świąteczne, ale interesujące:

Reklama Allegro 2017 roku – opowiada o zagadce marzeń i łatwości ich spełniania.

Trochę starsza, bo z 2011 roku reklama Volkswagena – pokazuje próby spełnienia marzenia i rozwianie smutków, dzięki nowoczesnym rozwiązaniom.

Która historia najbardziej się Wam spodobała? Może znacie przykłady innych?

Zaufali nam:

Spółka Multum PR sp. z o.o. jest beneficjentem programu Tarcza Finansowa PFR 2.0, w ramach której otrzymała subwencję finansową w związku z sytuacją epidemiologiczną związaną z COVID-19.